Myślałam, że postawienie sklepu i pracowni pójdzie dość sprawnie bazując na doświadczeniu z moich wcześniejszych remontów, mając w dodatku Krzysia i koncepcję.. przecież wiedziałam, czego chcę.. ale przegląd wszystkich materiałów, struktur, kolorów musi się zgadzać.. bo przecież będzie to miejsce w którym będę spędzać część swojego życia, dbając o doznania i odczucia, które Was otoczą, gdy przekroczycie bramy sklepu.

Wybór materiałów to jedno, a później konfrontacja z rzeczywistością, czy podołają życiu jakie będzie się działo w pracowni to drugie. Mnóstwo rzeczy odpadło, trzeba było szukać i szukać.. sprawdzać, czekać. Nie chciałam zmienić koncepcji, bardzo o nią walczyłam, ale dzięki niesamowitym ludziom, którzy zaangażowali się w projekt ze swoim fachem i wiedzą weszły tylko małe modyfikacje.

Kolory, kolorki… ale znajdź ten sam odcień do drewna, metalu, czy innych materiałów, które mają stanowić element pracowni – nie ma. Z niby najprostszego tematu, który miał zająć chwilę.. wjechała misja prób i testów.

Już niedługo Nature Concept otworzy swe bramy, gdy pytacie kiedy, nie znam odpowiedzi, wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Też czekam na ten dzień